środa, 5 sierpnia 2009

Ale, tak na spontanie?

Plan jest prosty...

Jutro 23:44 oddam się PKP...które jak zwykle zachwyci mnie na wątpliwą miękkością swoich "kanap" i zmysłowym tańcem czerwoności lub zieloności swoich firanek. W tak luksusowej atmosferze pociąg pośpiesznie powiezie mnie na śniadanie pod Pałac Kultury.

Zostanie kilka godzin na obijanie się po Stolicy z Troskliwymi Misiami. Później płacz i lament na lotnisku, kupno żelków na podróż. Odprawy, striptiz przy bramce przez jakiś metal o którym nie wiedziałam. Trochę czekania...Samolot - kierunek Moskwa... A co będzie dalej - zobaczymy.

Mam ogólny zarys trasy, kilogramowy przewodnik po Chinach w języku "skomplikowanym" angielskim i... potrafię liczyć na palcach po chińsku...no, poza pokazaniem dziewiątki prawą ręką.



Pierwsza poduszka do spania zarezerwowana...Dwie ulice od Zakazanego Miasta.
http://www.fareastyh.com/enindex.asp

...a właściwie, to nie ma planu.

1 komentarz: